Sierpień, 2010
Dystans całkowity: | 1027.12 km (w terenie 46.00 km; 4.48%) |
Czas w ruchu: | 34:37 |
Średnia prędkość: | 29.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.67 km/h |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 79.01 km i 2h 39m |
Więcej statystyk |
stargard-grzędzice-sowno-goleniów-stargard
-
DST
77.68km
-
Czas
02:48
-
VAVG
27.74km/h
-
VMAX
55.04km/h
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
stargard-maszewo-kania-chociwel-dobrzany-marianowo-stargard
-
DST
98.73km
-
Czas
03:14
-
VAVG
30.54km/h
-
VMAX
52.56km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
stargard-sowno-stargard
-
DST
40.50km
-
Czas
01:21
-
VAVG
30.00km/h
-
VMAX
59.67km/h
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nowy rekord prędkości na równej szosie ;) 59,67km/h dało by sie szybciej ale niestety zabrakło biegów ;/
Stargard-kobylanka-sowno-poczernin-grzędzice-stargard
-
DST
50.87km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
28.79km/h
-
VMAX
44.39km/h
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
nad morze.
-
DST
217.86km
-
Czas
07:41
-
VAVG
28.35km/h
-
VMAX
43.32km/h
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś o 8 rano wyjechałem razem z 2 kolegami w kierunku Goleniowa. Naszym celem było dojechanie do Międzychodu, sprawdzenie czy "woda słona ;) " i powrót.
Od 8:00 pogoda była nieciekawa, temp. 16C*, silny w morde wiatr. Za grzędzicami łapie kapcia z tyłu :D naszczęscie wbiło mi się dosc spore szkiełko więc łatwo poszła naprawa. Dalej dziarsko jedziemy aż do Goleniowa i 10 km za tą piękną wioską Bolek ( patrz. zdjęcie ) łapie kapcia z tyłu, tu o dziwo w oponie nic nie znaleźliśmy. Dalej aż do morza jedziemy bez kłopotów, w 70% ja ciągnełem grupke.
W międzychodzie idziemy na plażę, moczymy nóżki i idziemy do pierogarni coś zjeść. 10 pierogów później ;D wsiadamy na rowerki i wroooom do domu :) naszczęscie spowrotem było wmiare z wiatrem więc nie było źle, gdyby nie fakt iż 1km za miedzychodem Jacek urwał łańcuch :/ no ale Ok poczekaliśmy, kolega upaprał sobie całe ręce w smarach i ruszyliśmy ponownie w drogę. aż do goleniowa bez kłopotu, bo 5 km przed goleniowem Bolek znowu łapie kapcia równierz z tyłu. Powtórka z rozrywki, Bolo łata dętke a my sie patrzymy.
Jakimś cudem mimo fatalnej pogody rano, udało nam się złapać sporo słońca po południu. Wyjazd zaliczamy do udanych :)drogowskaz ;)
© szatan21292Bolek łata dętke.
© szatan21292
stargard-goleniów-stargard
-
DST
79.33km
-
Czas
02:54
-
VAVG
27.36km/h
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
stargard-dobrzany-chociwel-kania-maszewo-stargard
-
DST
97.33km
-
Czas
03:00
-
VAVG
32.44km/h
-
VMAX
55.57km/h
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
Stargard-goleniów-kliniska wielkie-załom-dąbie-stargard.
-
DST
97.88km
-
Czas
03:07
-
VAVG
31.41km/h
-
VMAX
47.27km/h
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
stargard-miedwie-stargard
-
DST
21.92km
-
Czas
00:39
-
VAVG
33.72km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
V maraton dookoła miedwia
-
DST
57.27km
-
Teren
15.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
32.73km/h
-
VMAX
54.53km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Sikorski chickadee
-
Aktywność Jazda na rowerze
A więc tak, już dzień wcześniej prześladował mnie PECH. Jadąc po nr startowy wypierdzieliłem się o gokarta na miedwiu :/ kolo zajechał mi drogę i przeleciałem przez kiere. Nr startowy to oczywiście 21 tzn. numer Armstronga na TDF 2010.
W dzień startu rozgrzewając się przed startem, o mały włos a wpadłbym pod samochód który... zajechał mi droge:/
No i wreszcie START. Tempo od samego początku bardzo duże, ponieżej 40km/h nie schodziło, aż do koszewa ciągneli naszą grupę kolesie z jakiegoś klubu, bodajże z " zorza dobrzany". Aż do pierwszego podjazdu po płytach jumbo było fajnie, ale na zakręcie w prawo zaliczyłem dzwona w kolanem w płytę betonową, i w zasadzie to ciesze się że wogule się podniosłem z gleby... grupy juz nie dogoniłem, w rezultacie straty do najleprzego miałem jakieś 5-6min biorąc pod uwagę że 2 min leżałem na ziemi i potem sam pod wiatr aż do mety goniłem grupkę moją.
w loteri nagród nic nie wylosowałem, a wszystko po to żeby była "ciągłość" mojego PECHA :/
Ps. grupa M2 to największe cioty jakie się poruszają na drogach:/ w naszej grupie nikt nie chciał dawać zmiany, każdy tylko się oglądał za siebie i czekał aż ktoś wyjdzie:/